Ostatnio byłem na internetowym spotkaniu poświęconym ćwiczeniu francuskiego. Był tam staruszek, który troszeczkę zbyt chętnie mówił, więc siedziałem i słuchałem. Znienacka wprowadził temat języków w rodzinie. Ja oczywiście dorastałem w jednojęzycznej rodzinie, ale jako poliglota często sobie wyobrażam wielojęzyczną rodzinę w przyszłości.
Gdybym dzisiaj miał dziecko, w jakim języku – raczej w jakich językach – mówiłbym do niego?
Zacznijmy od tematu języków rodziców. Jako poliglota chciałbym wychować dziecko razem z drugim rodzicem mówiącym innym językiem, ale (z tej perspektywy) „niestety” już jestem nieodwracalnie zakochany w mojej partnerce, pochodzącej z tego samego językowego środowiska (czyli kantońskiego). Więc to by nie wyszło.
Ale czy można by wychowywać dziecko w dwóch językach? Przecież wystarcza już jeden rodzic, żeby uczyć dziecko języka ojczystego. Oczywiste, że nie wypada wychowywać dziecka w języku, w którym samemu nie mówi się dobrze. (Chociaż w Hongkongu już tylu właśnie tak robi.)
Moim najmocniejszym językiem obcym jest wiadomo angielski, ale obecnie niezbyt trudno by dziecko samo się nauczyło angielskiego, np. przez internet. W każdym razie ja już mieszkam w Anglii. Czy mielibyśmy inne opcje? Moja partnerka świetnie zna koreański, a ja…średnio znam garstkę języków. Załóżmy, że kiedyś będę lepiej znać jakiś język. Jak należy wybierać spośród nich? To naturalnie zależy od mnóstwa czynników, od użyteczności ogólnej, od społeczności, w której wychowuje się dziecko, itp.
Ale zapomnijmy na razie kwestię drugiego języka ojczystego, bo istnieje nawet kontrowersja dotycząca języka pierwszego, albo dokładniej, czy warto w ogóle przekazywać język ojczysty rodziców, czy raczej go pominąć, jeśli dziecko dorasta w innym kraju. Znam sporo ludzi mieszkających w obcych krajach, a zadziwiająco się okazuje, że część ich wątpi, że używanie języka rodziców dobrze wpływa na dziecko podczas wychowywania.
Moim zdaniem to oczywiście bzdury. Ale jak dochodzą do takiego wniosku?
Continue reading